Bycie mamą A jak Ty dokończyłabyś to zdanie? W imieniu redaktor naczelnej, Iwony Zabielskiej-Stadnik, zapraszamy do lektury premierowego numeru „Newsweek Psychologia Macierzyństwa”, który ukaże Świeżo upieczonym mamom często dostaje się w złośliwych komentarzach: o, ta znowu w dresie; o, i włosy jakieś nieuczesane; mogłaby zadbać o siebie.. Ale jak tu znaleźć energię do działania, kiedy zostaje ona z ciebie dosłownie wyssana? Poznaj nasze sposoby na relaks dla zmęczonej mamą to praca dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Bycie mamą to życie w ciągłej gotowości do działania. Bycie mamą, choć to najpiękniejsza rzecz, jaka może się wydarzyć, to nie tylko energia płynąca z małych uśmiechów, ale przede wszystkim zmęczeniaŚwieżo upieczonym mamom często dostaje się w złośliwych komentarzach: o, ta znowu w dresie; o, i włosy jakieś nieuczesane; mogłaby zadbać o siebie.. Ale jak tu znaleźć energię do działania, kiedy zostaje ona z ciebie dosłownie wyssana?Choć macierzyństwo to niewątpliwie olbrzymi dar i szczęście, to także ciężka praca. Od samego świtu zajmujesz się kimś. Przede wszystkim: fizycznie. Pilnujesz, doglądasz, karmisz, ubierasz, zabawiasz, pierzesz, sprzątasz i gotujesz. Pracujesz fizycznie. I nie tylko, macierzyństwo to także duże obciążenie dla dwa rodzaje uczuć, które trzymają człowieka w świadomości: strach oraz niepokój, które wzajemnie się uzupełniają. Mamy, te dwa uczucia mają wstrzyknięte w krew. Kiedy pojawia się w domu dziecko, nawet zwykłe krzesło, okazuje się być urazogennym przedmiotem, z którego zwyczajnie można spaść. Chemikalia, środki do czyszczenia, śmieci, niebezpieczne przedmioty, to wszystko gdzieś czai się po kątach, czyha tylko na swoją ofiarę, a ty, mamo, musisz to przewidzieć. Musisz być ciągle w pełnej gotowości do działania i ochrony swoich dzieci. Non stop z tyłu głowy, w podświadomości, wyłapywać wszelkie niebezpieczeństwa. Wcale się nie dziwię, że jesteś zirytowana, rozdrażniona, a przede wszystkim zmęczona!I nawet wtedy, kiedy dzień się już skończy, a ty położysz głowę na poduszce, okazuje się, że to wcale nie koniec. Twoje uszy wyłapują najcichszy dźwięk i wołanie. Czas czuwania trwa wieki!I co czuje typowa „ Matka Polka” – nie martw się CZUJE ZAPEWNE to co KAŻDA Z że czas wyrwać włosy, kopnąć w ścianę i uciec od swojego życia? Potrzebujesz przerwy? Witamy w prawdziwym świecie na relaks dla zmęczonej mamyNic się nie martw, są na to sposoby, odpręż się i wypróbuj na sobie. Wypróbuj chociaż dwa punkty z mojej listy!Sposoby na relaks z dziećmi w pobliżu:Znajdź czas dla siebie. Minutkę, dwie, pięć. Dziecku nic się nie stanie, kiedy poogląda chwilkę bajkę lub samo pobawi się zabawkami. Zdystansuj się, zostaw telefon , usiądź z boku i zamknij oczy. Daj sobie czas na złapanie na świeże powietrze. Nawet z dziećmi. Skorzystaj z powiewu wiatru, z promieni słońca. Nakryj się ulubionym kocem, zrób ulubionej kawy i oddaj się wyciszającej szybciej niż dzieci. Te dodatkowe 20 minut o poranku będzie tylko dla Ciebie. Może chwila na ciepły prysznic, może na kawę, w coś, co uwielbiasz. Każdemu należy się mały grzeszek, czy to w postaci ciasteczka, czekolady a może nawet sobie mini hobby. Rób coś, co nie zajmuje dużo czasu, a pozwoli Ci się odprężyć? Może czytanie, może pisanie albo szydełko?Sposoby na relaks, gdy nie ma dzieci obok:Aromaterapia i olejki eteryczne. Zapachami możemy uleczyć naszą duszę i ciało. Powodują, że myślami wracamy do przyjemnych wspomnień, odprężamy się i relaksujemy. Olejek melisowy, bergamotowy, rumiankowy i lawendowy działają uspokajająco i wyciszająco, natomiast olejek z mięty pieprzowej rozjaśnia umysł i nastraja do dalszego działania, także tego z kąpiel. Nie ma nic przyjemniejszego niż 15 minut w gorącej wodzie, która ukoi nerwy i sprawi, że poczujesz się niezwykle komfortowo. Przygaszone światło, zapalone świeczki i kilka kropli olejku goździkowego, który rozgrzewa i relaksuje. Czy może być coś lepszego? Z takiej kąpieli wyjdziesz jak uspokajająca. Relaksujące herbatki to mój faworyt, nie dość, że smaczne, to jeszcze pomagające w ogarnięciu codzienności. Zazwyczaj w ich skład wchodzi mieszanka ziół, wzajemnie się uzupełniających i działających kojąco na organizm. Są to między innymi melissa, lawenda, passiflora i mięta pieprzowa. Takie połączenie wycisza, relaksuje i powoduje, że z każdym łykiem problemy dnia codziennego Na rynku istnieje wiele pozycji, które pozytywnie wpłyną na skórę Twojej twarzy. Jeśli jednak chcesz spróbować czegoś nowego, a przede wszystkim naturalnego, zmieszaj żółtko, pół łyżeczki miodu, sok z połowy cytryny oraz odrobinę oliwy. Pozostaw maseczkę przez piętnaście minut na twarzy, przymknij oczy, odpocznij, efekty przyjdą same!Sport. Aktywność fizyczna to niewątpliwie rzecz, która pozwoli wyrzucić z siebie nadmiar negatywnej energii, a przy tym da pozytywnego kopa i moc endorfin. Godzina treningu tygodniowo, przyczyni się do utrzymania dobrego samopoczucia oraz Mamo, spróbuj sama. Nie od dziś wiadomo, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci. Jeżeli tylko masz możliwość, daj sobie chwilę na pobycie ze samą sobą. Może któryś z tych sposobów pomoże ci odstresować się i zrelaksować, choć na troszkę. Pamiętaj też, że nie jesteś w tym sama i nieważne jak bardzo jesteś zorganizowana i poukładana, bycie mamą maluchów wymaga zaangażowania i koncentracji. Ale kiedy położysz się do łóżka, pewnie nie raz wspominasz te męczące dni z uśmiechem na twarzy. Bo tak robią Kampczyk Najpiękniejsza rola w życiu - bycie Mamą癩dziękuję, że nią jestem # # #mothersday #dzienmatki #26maja #mamaidziecko #bycmama #mlodamama #bedemama Urodziła dwójkę dzieci jeszcze przed trzydziestką. Po ciąży szybko wróciła do formy i do pracy. Wyrzeczenia? Drakońskie diety? To nie w jej stylu. Antosia i Jędrek to dla niej dwa najważniejsze powody do radości. Paulina Krupińska-Karpiel wie, jak być spełnioną matką i szczęśliwą kobietą. I postanowiłam nam o tym opowiedzieć! Cały wywiad przeczytacie w najnowszym wydaniu VIVA!Mama. Paulina Krupińska: „Nie walczę, żeby mieć więcej. Siedzę i czekam, a co sobie wymarzę, to się spełnia” Rozmowa z Pauliną Krupińską-Karpiel o macierzyństwie Jak wychowali ją rodzice? Jest jest mamą i żoną? Jak wyobraża sobie życie po tym, jak dzieci wyfrunął z domu? Przeczytaj rozmowę Katarzyny Sielickiej z Pauliną Krupińską-Karpiel. Na Pani profilu instagramowym, który obserwuje ponad 220 tysięcy osób, przedstawia się Pani przede wszystkim jako Mama. To moja najważniejsza rola życiowa, najpiękniejsza, jaka może się przytrafić. Co to znaczy być spełnioną matką? Poczucie, że dzieci nie są obciążeniem. Nawet jeśli stawiam ich dobro na pierwszym miejscu i ich szczęście jest dla mnie najważniejsze, nie odbywa się to kosztem mnie. Nie uważam, że muszę sobie wszystkiego odmawiać, zrezygnować z pracy, bo powinnam siedzieć w domu z dzieckiem. Umiem to rozdzielić. Jest czas dla dzieci i czas dla mnie. „Mama” to nie znaczy kura domowa, która ma cały czas dzieci przy sobie, nie ma chwili, żeby zadbać o swoje potrzeby, o wygląd czy realizować swoje pasje. Taka, która nigdy nie pójdzie na imprezy wieczorem czy na spotkanie z koleżankami. Rozumiem, że Pani to wszystko robi? Tak, ja to wszystko robię i wydaje mi się, że byłabym nieszczęśliwą mamą równie nieszczęśliwych dzieci, gdybym zrezygnowała dla nich ze wszystkiego. Nie jestem cierpiętnicą. Świadomie chciałam mieć dzieci i wiedziałam, z czym to się wiąże. Nie zatrudniłam zastępu niań, bo chcę wychować dzieci, chcę z nimi spędzać czas, bo to ode mnie zależy, kim będą w przyszłości. Antosia ma trzy lata, Jędrek niecałe półtora roku. W tym wieku muszą być bardzo absorbujące. Żartujemy czasem z Sebastianem, patrząc, jak rozrabiają: „Czy nam się kiedyś nudziło?”. Nie mamy chwili wytchnienia. W tygodniu, kiedy jesteśmy razem, wymieniamy się przy opiece. W weekendy, w sezonie koncertowym Sebastiana nie ma. Jestem wtedy sama z dzieciakami. Całe szczęście, że mam na miejscu rodziców, którzy mi pomagają, kiedy chcę wyjść z przyjaciółkami, do kina, na event czy na przykład na bal TVN. Wiem, że nie każdy ma taką możliwość, ale od tego są rodzice i przyjaciele, żeby pomóc. Ja mam grupę „mamusiek”. Wspieramy się i podrzucamy sobie dzieciaki. One są w podobnym wieku, razem się bawią, byłyśmy w ciąży niemal w tym samym czasie. Fot. Od nich czerpała Pani wiedzę o macierzyństwie? One mi przetarły szlaki, bo były pierwsze. Dzięki temu na pewno wiedziałam, jakich błędów nie popełniać, na przykład nie ufać ślepo podręcznikom. Są książki, które dają gotowy przepis, jak postępować, żeby dziecko czuło się bezpieczne i szczęśliwe. Każą na przykład karmić co trzy godziny, nawet budząc je. A moje dziecko nie chciało się budzić co trzy godziny i jeść. Każde dziecko jest przecież inne. Wasz związek trwał niecały rok, jak zaszła Pani w ciążę. Niedługo. Młoda, piękna kobieta, Miss Polonia, rozwijająca się kariera i nagle – dziecko. Dziś kobiety nie rodzą tak wcześnie, zwłaszcza w show-biznesie. Ja się załapałam na dwójkę dzieci przed trzydziestką. Przestraszyła się Pani? Może trochę, bo nie wiedziałam, jak ta ciąża wygląda. Ale po to trwa dziewięć miesięcy, żeby człowiek się wszystkiego dowiedział i się z tym oswoił, bo nagle całe życie wywraca się do góry nogami. Ja dopiero zaczęłam mieszkać w swoim mieszkaniu, które kupiłam za oszczędności życia, i je urządziłam. Było tak cudownie! I nagle pojawia się Sebastian w moim życiu, mieszkamy na dwa domy, a nawet na trzy, bo jeszcze trochę w Zakopanem, a skoro zaszłam w ciążę, musimy osiąść w jednym miejscu. Nie dlatego, że dziecko nas do tego zmusza, tylko lepiej wszystko mieć pod ręką. Muszę się pożegnać z mieszkaniem blisko centrum, bo wiem, że lepszą opcją dla dziecka jest mieszkanie wśród zieleni, z dala od zgiełku. Teraz w okolicy mieszka wiele moich przyjaciółek, nie wyobrażam sobie, żebym mogła wrócić z dziećmi do centrum miasta. Kolejna sprawa – zmienia się ciało. Z tym nie miałam żadnego problemu. Nie myślałam, co się stanie, że ja, modelka, przytyję. Matka natura jest dla mnie w miarę łaskawa, a moje przyjaciółki wracały do formy, nie katując się dietami i ćwiczeniami. Na pewno trochę bałam się utraty niezależności. Nie jest tak, że każdego dnia mogę sobie wyjść do pracy i zostawić wszystko za sobą, a ktoś się zajmie dziećmi. Jak Pani mąż, wówczas jeszcze narzeczony, zareagował na wieść o ciąży? To było dość zabawne, bo pierwszymi słowami, jakie od niego usłyszałam, kiedy powiedziałam mu o ciąży, było: „A gdzie my to dziecko poślemy do szkoły?”. Odpowiedziałam: „Poczekaj. Najpierw się musi urodzić” (śmiech). To była wielka radość. Spotkały się dwie osoby, które bardzo to dziecko chciały mieć. Wcześniej byłam w różnych długoletnich związkach i jakoś nigdy dzieci nie powstawały. Pamiętam pierwsze miesiące, kiedy byliśmy razem z Sebastianem i nigdy nie mieliśmy siebie dosyć. Mówiliśmy czasem: „Jak fajnie byłoby mieć dziecko”. I się stało! Na pewno był strach przed zmianą stylu życia, bo zmienia się bardzo dużo. Fot. Wierzy Pani w instynkt, w naturę. Rodziła Pani naturalnie? Zadałam sobie pytanie, jak chcę rodzić. I dlaczego mam rodzić przez cięcie, skoro kobiety na całym świecie rodzą w trudnych warunkach, na przykład w dżungli, w szałasach i jakoś dają radę. To ja w państwowym szpitalu, w asyście lekarza i położnej nie urodzę? Wydaje mi się, że matka natura jest mądra, a poród naturalny jest tak wymyślony, że po nim kobieta też szybciej dochodzi do siebie. Ja po godzinie poszłam do rodzącej koleżanki na inne piętro pocieszać ją, żeby się nie bała. Nie chcę generalizować. Akurat ja tak miałam – nie wszyscy muszą. Zdrowie jest zawsze najważniejsze, kiedy można, należy unikać zagrożeń. Ale wydaje się, że macierzyństwo to ciągły lęk przed zagrożeniami, ciągły strach o dziecko. Jest Pani twarzą akcji „Nie bój się bać” prowadzonej przez LINK4. Czy rzeczywiście matka boi się cały czas? Zagrożenia są inne na każdym etapie życia. Pierwsze już w czasie ciąży – obawa o to, czy dziecko będzie zdrowe. Można robić badania, ale tak czy siak zastanawiasz się, czy wszystko jest w porządku. Nie znam matki superbohaterki, która nigdy nie bała się o swoje dziecko. Pani też się czasem boi? Oczywiście, i to nie czasem, ale ja oswajam te lęki. Nie o to chodzi, żeby trzymać dziecko pod kloszem, nie wypuszczać na kolonie czy do przedszkola, ale o to, żeby sobie zabezpieczyć życie, żeby w tym lęku poruszać się z większą pewnością. Kiedy dostałam propozycję z LINK4, zastanawiałam się, czy jestem dobrą osobą, żeby zostać ambasadorką tego typu akcji. Tak. Oczywiście, że jestem, bo wiem, że w momencie, kiedy pojawia się ten mały człowiek, to już nigdy, do końca życia nie przestanę się bać o niego. To jest naturalna część bycia rodzicem, niezależnie od tego, czy dziecko będzie miało dwa miesiące, dwa lata czy dwadzieścia dwa, nadal się o nie boimy. Po to, żeby ten ciężar w pewnym stopniu z siebie zdjąć, powstał ten projekt – bo są takie okoliczności, na które nie mamy wpływu. Przydarzyła mi się taka sytuacja – jestem sama, Sebastiana nie ma od czterech dni, moi rodzice wyjechali, jestem z dwójką chorych dzieci w domu i też jestem przeziębiona. Prosiłam przyjaciółkę, Kamilę, żeby mi przywiozła lekarstwa czy wykąpała dzieci. A teraz wystarczy, że zadzwonię, mam za darmo konsultację lekarską i ktoś przywiezie mi leki do domu. To jest niesamowity komfort. Świadomość, że jest zaplecze, z którego możemy korzystać w momentach kryzysowych, daje poczucie bezpieczeństwa. Cały wywiad z Pauliną Krupińską-Karpiel przeczytasz w najnowszym wydaniu VIVA!Mama, do kupienia od 16 września! Fot. Bycie mamą to niezwykle ciężka praca, która uczy nowych umiejętności. Jako pracodawca cenimy je i z wielką radością zatrudniamy u nas matki. Dla kobiet Bycie mamą to dla mnie wyzwanie, chęć podarowania dzieciom wszystkiego, czego każde dziecko pragnie, potrzebuje, bycie na wyciągnięcie ręki, ale z drugiej strony uczenie samodzielności, szacunku, radości z małych rzeczy i pokazanie realnego świata. Nie jeden raz zastanawiałam się, czy powinnam dać dzieciom wszystko, co mogę, czy pozwolić im marzyć. Staram się być ich przyjaciółką, rozmawiać o wszystkim szczerze, ale wiem, jak ważne dla nich jest, abym nie zapominała, że jestem mamą. Zawsze słyszałam „małe dzieci – mały kłopot, duże dzieci – duży kłopot” i z każdym rokiem bardziej potwierdza się to stwierdzenie. Zapewnić maluszkom opiekę, kiedy jesteś dla nich najważniejszą osobą na świecie wydaje się być proste, w porównaniu do tego, by sprostać oczekiwaniom coraz bardziej niezależnych, młodych ludzi. Czasami z wielu marzeń trzeba było zrezygnować, plany odłożyć na później, ale to był mój świadomy wybór. Nie żałuję ani chwili z czasu spędzonego z moimi dziećmi, bo dziś procentuje to, że byłam cała dla Nich, kiedy tego potrzebowali. Czasem kręci się łza w oku na wspomnienie tych chwil, kiedy byli ciągle przy mnie, wpatrzeni jak w ideał. Dziś realizuję swoje pasje i wyzwania zawodowe i mam w nich oparcie. Jesteśmy przyjaciółmi, możemy na sobie polegać, ale ciągle jestem mamą. Bycie mamą to dla mnie najpiękniejsze, czego doświadczam w swoim życiu! To, co dostaję od moich dzieci, częste przytulenia, ciepłe, ufne spojrzenia, codzienne wyznania „kocham Cię”, rozmowy, czasem do białego rana, szczerość, oddanie, wsparcie w trudnych chwilach, troska, świadomość, że mam dla kogo żyć. Edyta Tecław – właścicielka Bycie mamą to najpiękniejszy dar od losu, który mogłam otrzymać, to najpiękniejsza rola w życiu. To bycie mniej dla wszystkich wokół, a intensywnie dla tych wybranych, którzy potrzebują mnie najbardziej – moich córek. To, co jest najpiękniejsze w tej roli, to to, że mogę być nie tylko mamą, ale przede wszystkim przewodniczką duchową. Jestem pewna, że to nie zakazy i nakazy ukształtują je w tym momencie, dlatego na co dzień zamiast wychowywać, lubię raczej mówić, że pokazuję im drogowskazy, którymi mogą kierować się w swoim życiu, aby w przyszłości wyrosnąć na silne, niezależne i pewne siebie kobiety. Takie, które wierzą w swoją siłę wewnętrzną i wiedzą, że wszystko, czego potrzebują do szczęścia mają w sobie. To wszystko jest najpiękniejsze w byciu mamą, ale jest również dla mnie dużym wyzwaniem. Marzena Ramotowska, trener mentalny, właścicielka Ślubna Pracownia, Olsztyn Najpiękniejsze w byciu mamą jest to, że nawet jak ma się bardzo zły dzień, gdy wszystko idzie nie tak, to niewymuszony uśmiech dziecka na mój widok rozpromienia wszystko. Macierzyństwo uczy jeszcze lepszej organizacji czasu i wielozadaniowości i to jest super. Niesamowitym wyzwaniem, przynajmniej przy małym dziecku, jest natomiast połączenie ze sobą macierzyństwa i prowadzenia firmy. Kiedy z jednej strony chcesz nacieszyć się każdą chwilą ze swoim maluchem, a z drugiej masz potrzebę rozwijania swojego biznesu i bycia w nim nie mniej, niż przed urodzeniem dziecka. Justyna Toros – Gliwice Mama to najbardziej pojemne słowo świata. Oznacza wszystko i mieści nieskończenie wiele. Najpiękniejsze w macierzyństwie jest to, że muszę stale dorastać do swojego dziecka. Do jego pytań, zmieniających się potrzeb, sposobu myślenia. Ciągle uczyć się siebie i małego, dorastającego człowieka, którego mam przed sobą. To wymaga pokory i otwartości. Na każdym etapie życiowej podróży z dzieckiem pojawiają się inne wyzwanie. Jak wspierać dziecko w podróży do własnej dorosłości? Jednocześnie pokazywać i objaśniać świat i jego możliwości, zapewniając przy tym wolność wyboru i wsparcie w przypadku jego konsekwencji? Jak być z nim tu i teraz, dbając o przygotowanie do przyszłości? Jakim być każdego dnia człowiekiem wiedząc, że jest się przykładem dla nowej istoty, bo dzieci wychowują się przez obserwację i naśladowanie. Nie pozwólmy, żeby narzucone role społeczne sprowadziły mamy do funkcji karmicielki, opiekunki i – zwłaszcza w ostatnim czasie – egzekutorki zadań „szkolnych domowych”. Niech cieszy nas pierwszy uśmiech, pierwsze „kocham cię, mamo”, pierwsze (i kolejne) „dziękuję za radę, dzięki, że jesteś przy mnie”. Podejmijmy wyzwanie bycia szczęśliwą mamą szczęśliwego dziecka, choćby miało ono 40 lat. Sylwia Ciszewska – Dyrektor Zarządzająca CAL prawdziwe drzwi, Suwałki Najpiękniejsze w byciu mamą to bezkres miłości, jaki czuję w sercu i jaki otrzymuję od moich synów, to rączki owinięte wokół szyi, to buziak bez powodu, to słowa kocham Cię wypowiedziane bez okazji. Największym wyzwaniem jest natomiast łączenie miliona ról: przyjaciela, wychowawcy, kucharki, sprzątaczki, psychologa, kierowcy, praczki, nauczyciela, lekarza i wielu wielu innych, które zawierają się w jednym słowie MAMA. Kocham być mamą, kocham moje dzieci i jestem im wdzięczna za to, jak wiele mnie one uczą i jaki ogrom miłości dają. Anna Nowakowska – Mice & Venue Consulting, Warszawa Kiedy urodziłam swoją pierwszą córkę, byłam bardzo aktywna zawodowo. Praca zawsze była moją pasją, dlatego największym wyzwaniem było pogodzenie opieki nad maleństwem, do tego urodzonym jako wcześniak, oraz pracy, która była dla mnie niezwykle ważna. Dzięki dużemu wsparciu mojego męża oraz jego pomocy, udało mi się dać mojej córce wszystko czego potrzebowała, nie rezygnując przy tym z drogi zawodowej. W byciu mamą najpiękniejsze jest to, że nie wyobrażam sobie życia bez moich dzieci! Bez świadomości, że chcę im pokazać w życiu tak wiele! Wszystkiego nauczyć, wszystkim się dzielić. To cudowne uczucia, które dają największy sens wszystkiemu co robię, nie tylko jako matka, ale również jako przedsiębiorca. Julia Romańska – Manu Showroom Polskich Projektantów oraz Kalisz Najpiękniejsze jest obserwowanie postępów i tego, jak z małej istoty wyrasta coraz większy, mądrzejszy i ciekawy świata człowiek. Piękny jest współudział w chwilach gdy udaje się „coś” po raz pierwszy. Niepewne, ale sprawiające radość, pierwsze kroki czy jazda na rowerze. Każdy uśmiech i momenty gdy ten mały człowiek powie „mamo jesteś super” albo „kocham cię”. Chyba każdy rodzic czeka na taką chwilę. Wyzwaniem jest wytłumaczenie „jak działa świat”, dlaczego zachowujemy się w określony sposób i dlaczego czasami powinniśmy inaczej reagować na konkretne sytuacje oraz dlaczego my, jako rodzice oczekujemy niektórych zachowań. Dlaczego nie wolno bić, skoro ktoś uderzył kogoś innego? Dlaczego nie można jeść tylko lodów i dlaczego trzeba myć zęby? Dlaczego nie lubimy komarów, które gryzą, ale nie powinniśmy gniewać się na pszczoły? Wyzwaniem jest patrzenie na świat oczami dziecka i przypominanie sobie podstaw jego funkcjonowania. Wyzwaniem jest zatrzymanie się na chwilę, aby w tym szybkim świecie, pomiędzy napisaniem maila a telekonferencją, na spokojnie spędzić czas z dzieckiem, bez pośpiechu, bez niecierpliwości. Daria Prochenka – właścicielka marki Clochee, Szczecin Całe piękno w byciu mamą zamyka się w bezwarunkowej miłości naszych dzieci. One kochają nas zawsze, widzą w nas nawet to, czego my nie dostrzegamy. Zasypiają przy nas z przekonaniem, że przegonimy największe koszmary, przykryjemy gołe stopy kołderką i przykleimy plasterek na rozbite kolano. Nie widzą naszych zmarszczek czy zbędnych kilogramów, widzą nasze otwarte ramiona i łzy szczęścia kiedy mówią pierwsze słowo mama lub pierwszy raz jadą na rowerze bez dodatkowych kółek. Moja druga córka pokazała mi, że chcę żyć inaczej, inaczej pracować. Jej uśmiech i dziecięca radość zatrzymała mnie w pędzie po coś, czego sama nie potrafiłam określić. I kiedy dzisiaj, po nie przespanej nocy (bo zły wilk jej się śnił) spojrzała na mnie i powiedziała kocham Cię mamusiu to cały gniew i zmęczenie gdzieś odlatuje. I choć wiem, że wiele jeszcze wyzwań przede mną, bo chciałabym pokazać jej cały świat, to cieszę się, że mogę rozwijać się i zmieniać dla niej i dla siebie. Emilia Bartosiewicz – Brożyna – założycielka Lady Business Club, redaktor naczelna pomysłodawczyni plebiscytu Lady Business Awards, Warszawa
73K likes, 192 comments - 헔헻헻헮 헟헲현헮헻헱헼현혀헸헮 (@annalewandowska) on Instagram: "Happy Moms 栗 ‍♀️ ‍♂️ ️ Motherhood - each is
Godz: 09:17 Redaktor: Paweł Paluszkiewicz Paweł Paluszkiewicz Z okazji Dnia Matki, wszystkim mamom, życzymy dużo zdrowia, radości, uśmiechu i ten dzień przypomina Wam, że bycie mamą to najpiękniejsza i najważniejsza misja, jaką pełnicie przez całe życie ❤ 11-aug-2021 - Wnętrza: Piękne wnętrza, ciekawa aranżacja wnętrz. Oglądaj, kolekcjonuj i projektuj wnętrza. Drukuj Powrót do artykułu04 stycznia 2022 | 13:41 | Fundacja Jednym Sercem, maj | Warszawa Ⓒ Ⓟ Fot. YouTube/Fundacja Jednym SercemCztery reportaże, których bohaterkami są mamy wielodzietne, seria ilustracji ukazujących piękno małżeństwa, budowanie relacji i sposoby rodzenia sobie z konfliktami w rodzinie oraz konferencja na temat małżeństwa i rodziny – składają się na kolejną edycję projektu „Mama Po Wielokroć” realizowanego przez Fundację Jednym Sercem. Jak podkreśla Monika Gomułka, mama trójki dzieci, bohaterka jednego z reportaży, bycie mamą to najpiękniejsza przygoda życia, poznawanie siebie i przeglądanie się w zwierciadle, którym są dzieci.– W obecnych czasach decyzja o rodzicielstwie nie jest łatwą decyzją dla młodych małżeństw. Często kobiety stoją pod presją, by rozwijać się zawodowo, zdobywać stopnie naukowe, czy odnosić sukcesy na innych polach. Pędzący tryb życia, coraz więcej wyzwań, jakie niesie za sobą rozwój zawodowy, przyczyniają się do tego, że macierzyństwo bywa odkładane na drugi plan, czeka na swoją kolej – przekonują inicjatorzy kolejna edycja wskazuje piękno macierzyństwa i płynące z niego błogosławieństwa. Dla czterech mam, które występują w zrealizowanych w ramach projektu reportażach, macierzyństwo nie było końcem kariery i spełniania marzeń, a stało się dopiero początkiem – początkiem pięknej przygody.„W tej edycji reportaży zobaczymy cztery kobiety, młode mamy wielodzietne, które są inspiracją dla wielu młodych kobiet w Polsce. Ich świadectwo przeżywania macierzyństwa oraz relacji z Bogiem jest autentyczne i piękne.” – powiedziała Ramona Figat, przedstawicielka Fundacji Jednym ramach projektu zrealizowano cztery reportaże. Ich bohaterkami są Monika Gomułka, mama trójki dzieci, znana z projektu „Początek Wieczności”, Anna Weber, kompozytorka i autorka „Pomelody”, Kaja Kubarska oraz Ewelina Chełstowska. Reportaże można zobaczyć na stronie projektu oraz na kanale Fundacji Jednym Sercem na platformie YouTube.„Bycie mamą to jest najpiękniejsza rola życiowa, zaraz po byciu żoną. Bycie mamą, to jest po prostu przygoda życia, to jest poznawanie siebie, przeglądanie się w zwierciadle, którym są moje dzieci.” – powiedziała Monika Gomułka, bohaterka składową projektu jest seria ilustracji wykonana przez różnych polskich artystów wskazująca na piękno i trwałość małżeństwa oraz na sposoby budowania relacji i radzenia sobie z konfliktami w ramach projektu we wrześniu 2021 została zorganizowana również konferencja na temat małżeństwa i rodziny, której zapis jest dostępny na stronie projektu. Wśród zaproszonych gości byli Marcin Gomułka, Anna Weber, psycholog dr Piotr Szczukiewicz i siostra Magdalena Abramow-Newerly projektu jest Fundacja Jednym Sercem. Projekt jest dofinansowany ze środków Pełnomocnika Rządu ds. Polityki Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj. Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności. . 155 302 135 446 653 383 205 60

bycie mamą to najpiękniejsza